Wydawnictwo Wagros w przedmowie do książki samo sobie
wypisało laurkę – jest wzmianka o „przystępnym, komunikatywnym języku
wypowiedzi” , „atrakcyjnej tematyce i różnorodnej formie prezentowanych tekstów”,
i o przydatności w samodzielnej nauce. Ech, ten marketing.
A jak jest naprawdę?
Całkiem nieźle!
Publikacja składa się z 10 rozdziałów, z czego ostatni
zawiera tylko odpowiedzi do wcześniejszych ćwiczeń, więc de facto na rozwijanie
naszych (hm, właściwie to gimnazjalistów) kompetencji językowych zostaje 9 rozdziałów:
I.
Familie und Freunde
II.
Unser Alltag
III.
Freizeit
IV.
Schule
V.
Bücher, Filme & Co
VI.
Gesund Essen, gesund Leben
VII.
Mode
VIII.
Natur und Technik
IX.
Wir Leben in Europa.
Na każde z tych zagadnień przypada kilka podrozdziałów złożonych
z tekstu, słowniczka wyrazów mogących stanowić nowość dla ucznia i dwóch ćwiczeń.
I właśnie te ćwiczenia pozostawiają niedosyt – z tekstów
zawartych w publikacji można wycisnąć znacznie więcej. Bo choć nie porażają
innowacyjnością, nie można im odmówić zwięzłości, a nawet pewnej dawki
ciekawostek i przystosowania do realiów życia przeciętnego gimnazjalisty (acz na
niektóre słowniczkowe zwroty [pierwsze z brzegu - „szpanować”], żachnie się niejeden czternastolatek). Żeby je w pełni wykorzystać, lepiej utrwalić
słownictwo i pozwolić sprawdzić się powiedzeniu „Übung macht den Meister” – aż się prosi o
więcej tych „übungów”!
A co z ćwiczeniami, które przygotowała autorka? Nawet mnie – starą wyjadaczkę wszelkiej maści
podręczników do nauki języków obcych – zadziwia ich różnorodność. Oprócz
typowych pytań do tekstu (np. Kto spośród autorów listów… nosi okulary/ mieszka
w Krakowie/ szuka przyjaciół na całym świecie), pojawiają się prośby o
uzupełnienie tabelek informacjami z tekstu, zakreślanki prawda/fałsz,
dopasowywanie ilustracji do fragmentów czytanki, uzupełnianie zdań czy prośby o kontynuowanie
opowieści.
Warto dodać, że polecenia do ćwiczeń napisano po polsku, co
na pewno ułatwia samodzielną naukę na tym poziomie i pozwala uniknąć frustracji
związanej z niezrozumieniem polecenia. Wiem za to, że to pewnie
niepedagogicznie – w idealnym świecie żądny wiedzy gimnazjalista ochoczo
sięgnąłby po słownik, by rozwikłać tajemnicze zwroty i zabrać się za „Hausaufgaben“. A może w dobie Google
Translate to wszystko jedno?
A co z szatą graficzną, ponoć tak ważną dla współczesnego
żaka? „Lesen macht Spaß” nie odbiega zanadto od innych publikacji Wagrosu. To
wciąż książka, a nie komiks. To raczej treść przytłacza formę, nie odwrotnie. Szaro-czarno-różowe wnętrze kontrastuje z
wesołą żółtą okładką, niewiele zdjęć, za to sporo rysunków (specyficzna kreska
Agnieszki Hodowanej) i dużo pisaniny. Ale trudno z tego robić zarzut, skoro już w tytule ostrzega nas to „lesen”.
Ogólnie publikacja wywarła na mnie pozytywne wrażenie i z
czystym sumieniem poleciłabym ją młodszym gimnazjalistom jako uzupełnienie
materiału poznawanego w szkole i powtórkę. Krótkie rozdziały zachęcają do
systematycznej pracy i na pewno nie zniechęcą stopniem trudności. To niezła
rozgrzewka przed testami sprawdzającymi umiejętność czytania ze zrozumieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz